Co nowego?,  Recenzje

Okruchy – literatura dla młodzieży

Książka opowiada o bardzo delikatnej miłości między dwójką młodziutkich ludzi i nie stroni od trudnych tematów, jak alkoholizm, przemoc w szkole i ciężkie relacje rodzinne.

Bajkowa powieść z powoli budzącym się uczuciem i nawiązaniami do “Królowej Śniegu”? Nie trzeba daleko szukać – książka “Okruchy” od Magdaleny Meldo sprawdzi się świetnie. Choć opowiada o bardzo delikatnej miłości między dwójką młodziutkich ludzi, to nie stroni od trudnych tematów, jak alkoholizm, przemoc w szkole i ciężkie relacje rodzinne.

Romans dla młodzieży

Kajetan i Aga to ciekawe postacie. Główna bohaterka przypadła mi do gustu ze względu na swoją nieugiętość względem znęcających się nad nią dziewczyn i jednocześnie delikatność oraz odwagę. Nie jest to mocno przebojowa postać, ale w żadnym razie nie nudzi i nie irytuje. Przyjemnie obserwowało się poczynania dziewczyny względem chłopaka.

Książka nosi w sobie urok tej pierwszej, typowo szkolnej miłości – fascynuje i rozkochuje w sobie. Trzeba docenić to, iż relacja budowana jest stopniowo i w dużej mierze wyzwolona od seksualnych podtekstów (oprócz kilku komentarzy koleżanek Agi). W książce widzimy rozwój czystego i pięknego uczucia, które samemu chciałoby się przeżyć. To uczucie jest delikatne i kruche, lecz przy tym piękne.

Autorka nie rozpływa się zbytnio nawet nad pocałunkami między Kajetanem i Agą – wszystko jest raczej… dziecięce. Niby skomplikowane, ale w sumie bardzo proste. W żadnym razie nie ma ognia między bohaterami. Nie ma też żaru ani płomieni – całość jest jakby pozbawiona erotycznego aspektu, bardziej bajkowa. Bohaterowie na myśl o seksie prędzej by się roześmiali histerycznym śmiechem, niż cokolwiek z tego wzięliby na serio. I dobrze. Miło przeczytać coś, co nie operuje na cielesności.

Podoba mi się motyw balu zimowego, który zszywał całą historię ze sobą. Co prawda żałowałam, iż to nie Aga grała Królową Śniegu, a końcowe strony książki nie rozgrywały się na scenie, ale i tak było ciekawie. To moje wyobrażenie trochę zachwiałoby rolami, które autorka przydzieliła postaciom – Lena jako ta zła Królowa, Kaj jako chłopak zwiedziony przez Królową i Aga, która była czymś na kształt siostry Kaja (choć w zupełnie innym, nowym wydaniu). Autorka umiejętnie odniosła się do baśni Andersena i przetłumaczyła ją na swoją historię. Podobały mi się krótkie, oryginalne fragmenciki z prawdziwej baśni, które zostały wprowadzone do książki – nadawały klimatu.

Kajetan to postać niejednoznaczna – przyciąga, intryguje i zdobywa zaufanie oraz podziw wraz z lecącymi stronami. Chłopak nie jest aniołem, co niejednokrotnie zostaje zaznaczone w książce, jednak mamy okazję przekonać się, że pod spodem kryje w sobie dobroć. Podobała mi się opiekuńczość chłopaka względem Agi, choć jego charakter momentami pozostawiał wiele do życzenia. Picie alkoholu w tak młodym wieku to jedno (co mnie trochę do niego zniechęciło), ale związek z Leną? Aaaaa, nieeeeee. Skąd on się w ogóle urwał, żeby wiązać się z taką dziewczyną? Uh! To znaczy związek, który nie był związkiem – trochę to pokręcone.

Momentami nie byłam pewna, czy Kajetan miał po prostu tak małe doświadczenie, czy do niego nie docierało to, co robiła Lena, aby utrzeć nosa Adze. Stawiam na to pierwsze wytłumaczenie. Ja nie potrafiłabym znieść nawet przyjaźni z takim facetem – cieszyłam się niezmiernie, gdy Kajtek nieco (tak tyci tyci) wydoroślał podczas książki, choć końcowe strony… zwłaszcza ta przedostatnia (czy też trzy-cztery przed końcem)… hmmm. Może jednak tylko mi się wydawało, że się zmienił? Chętnie przedyskutowałabym ten aspekt z osobami po lekturze!

Zwyczajne życie i trudne tematy

Powieść jest mocno osadzona w realiach – znajdziemy sporo opisów codziennych czynności. Nie za wiele w niej magii (niekoniecznie tej magicznej), ale to nie przeszkadza. Ogółem brakowało mi momentami bardziej wyczerpujących i naturalnych dialogów – dodatkowo autorka stroniła od przekleństw i czasami te lżejsze synonimy sprawiały, że dana kwestia miała nieco dziecinny wydźwięk.

Narracja trzecioosobowa jest ogromną zaletą tej książki, ponieważ patrzenie na sytuację jedynie przez oczy Agi lub Kajetana mogłoby być nieco męczące, a Ci co mnie znają, to wiedzą, że nie jestem fanką dzielenia rozdziałów na narracje pierwszoosobowe jej i jego. Dzięki trzecioosobowemu narratorowi wszystko dosłownie płynie i mamy okazję zobaczyć cały obraz sytuacji.

Książka porusza trudny temat relacji między dziećmi i rodzicami – potrzeby słuchania siebie nawzajem i prawdziwego zrozumienia. Zaufanie to słowo klucz – było to coś, czego brakowało w relacji Kajetana z matką. Za każdym razem serce mi się ściska, gdy sobie o tym pomyślę. Nic dziwnego, że młody mężczyzna pakował się w problemy, gdy nikt nie chciał w niego wierzyć… no może nikt z wyjątkiem Agi. Z ekscytacją obserwowałam zmiany, jakie zachodziły w relacji Kajetana i jego matki.

Agę też los obdarował dość trudnymi rodzicami. Alkohol to jedna z tych bardziej podłych rzeczy, po które można sięgnąć – w książce ciekawie została ujęta ta tematyka.

Powieść nie jest wybuchowa , ale zdecydowanie przyjemna w czytaniu. Czy będę się nią ekscytować przez kolejne pół roku? Nie, ale przez kilka tygodni na pewno. “Okruchy” to typ książki, który czyta się dobrze, ponieważ nie zobowiązuje. Można przyjemnie spędzić z nią wieczór, czy też dwa i wszystko wraca do normy.

Jak zawsze, książki z Wydawnictwa AlterNatywnego są wolne od błędów wszelkiego rodzaju – logicznych, ortograficznych, składniowych i interpunkcyjnych. To naprawdę BARDZO DUŻE plusy, ponieważ powieść czyta się gładko i przyjemnie. Do tego styl autorki jest lekki, a powieść idealnych rozmiarów na jeden wieczór (trochę ponad 150 stron można spokojnie przegryźć na jeden raz). Czy stron jest zbyt mało? Myślę, że nie – autorka zdążyła rozwinąć świat, dobrze przedstawić bohaterów i stworzyć coś, co po prostu chce się czytać.

Ogółem nie mam wątpliwości, że książka jest przeznaczona dla młodych czytelników. Dzieci gdzieś na poziomie 1 klasy gimnazjum, które chcą poczytać o miłości i móc utożsamić się z bohaterami, na pewno mogą sięgać po ten tytuł. Świetnie się dla tego rodzaju moli książkowych sprawdzi! Dla starszych czytelników ta książka może być nieco zbyt delikatna – choć przy tym jest urocza. Pokazuje, jak ważne jest słuchanie siebie nawzajem i jak piękna może być niewinna miłość. 

Recenzja ksiaznawksiazkach

Gdzie kupisz OKRUCHY?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.